niedziela, 1 marca 2015

Sam

Sobota oznacza długie godziny spania i leniuchowania - zawsze. Poranne spanie przerywamy tylko na chwilkę na malutki spacerek opróżniający moje trzewia. No dobra akurat ten spacerek trwał trochę dłużnej bo pojechaliśmy umyć autko na myjnie. Po powrocie zawsze śniadanko pałaszuje a w tym czasie Pan wraca spać do łóżeczka. Po chwili dołączam do niego. Znaczy leżę na podłodze a Pan mnie głaska i tak zasypiamy. Po chwili wracam na swoje legowisko. 
Gdy w końcu wstaliśmy, dzień wcale nie przyśpieszył a jedynie nasze lenistwo zmieniło lokalizacje. Ja przesiadłem się na fotelik zaraz po śniadaniu Borowskich. Fuksja początkowo trochę pobiegała i poszalała próbując mnie wciągnąć w zabawę, ale przegrała, poddała się i w końcu położyła się spać.
e nie wiem co tu tak nabrudzone

Popołudniu trochę sobie pospacerowałem z Panem i ciągle miałem jakieś przeczucie, że coś się będzie działo. Nie myliłem się, nagle Pani i Pan po skromnym obiadku w postaci paróweczek zaczęli się zbierać.
idziemy gdzieś?

Zapakowaliśmy do plecaczka moje jedzonko i trochę przekąsek, pożegnaliśmy się z Fuksją i pojechaliśmy przed siebie w zupełnie nieznanym kierunku. No dobrze jechaliśmy do Gliwic do remontowanego mieszkanka. Zorientowałem się gdy tylko zaparkowaliśmy. No dobrze zaparkowaliśmy pod domkiem Freda, ale do niego nie poszliśmy. Zostawiliśmy Panią w autku i poszliśmy zobaczyć stan remontu. Po drodze zrobiłem trochę co nieco. Zastanawiałem się po drodze, dlaczego na kontrolę remontu mamy prowiant dla mnie. Chwilę z Panem pooglądałem stan zaawansowania prac i Pan mnie pożegnał i poszedł. To co się tam działo to ogólnie spokój i walka o jedzonko. Nawet byłem dwa razy na spacerze z Panem z Fajką zjadłem swoją kolacyjkę i przekąski oraz dostałem inne pyszności. Ba nawet pomagałem w wieczornym sprzątaniu. Gdy w końcu zasnąłem głaskany przez Pana z Fajką w drzwiach pojawił się mój Pan. Dopiero po chwili się zorientowałem, że już przyszedł i od razu do niego pobiegłem troszkę szczekając.  Tak się cieszyłem, że trochę popuściłem, ale tylko trochę. Pożegnałem się ze swoimi opiekunami i pojechałem do domku. W autku była Pani a ja nawet nie miałem okazji się z nią przywitać bo poszedłem spać w bagażniku. Szybko dotarliśmy do domku i przywitaliśmy się z Fuksją i pomogliśmy w rozpakowaniu torby.
ojej a co tu jest?

Potem dzień znowu bardzo zwolnił, bo najnormalniej w świecie Fuksja i ja poszliśmy spać. Znowu drzemaliśmy gdzie popadnie. Stęskniona Fuksja oczywiście wtuliła się w Panią i cyckała jej paluszek. To bardzo uspokaja Fuksje i niemal od razu zasypia podczas tej czynności. Nie wiem jednak jak bo przy tym tak buczy, że obudziła by umarłego. Ja oczywiści zasnąłem na swoim foteliku, choć wcześniej kręciłem się po podłodze przy kanapie. Ostatnio rzadko sypiam w kojcu - jakoś tak nie mam na to ochoty, ale ciężko mi powiedzieć dlaczego.

gruchająca Fuksja

śpiący Furiat

W końcu przyszła pora na nas, przyszła pora aby przenieść się do sypialni spać. Późno w nocy Pan zabrał ze sobą moje legowisko i dołączył do Pani. To był bardzo spokojny dzionek a moje samotne odwiedziny w remontowanym mieszkaniu były bardzo fajne i przyjemne. W zasadzie to ostatnimi czasy bardzo się zaprzyjaźniłem z tym miejscem i jego mieszkańcami. Do ugryzienia!

idziemy spać?

idziemy spać?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz