piątek, 19 grudnia 2014

Spacerniak

Rano po całym rytuale pojechałem z Panem na spacerek po samotnej drodze i mimo wiatru w moją mordkę i raczej słońce nie świeciło. Można by powiedzieć, że pogoda pod psem. Na samym początku spacerku potkałem dwa pieski. Duże pieski, które dreptały sobie bez smyczy i nawet nie raczył się ze mną przywitać, tylko obeszły mnie szerokim łukiem. Ech nie przejąłem się tym za bardzo i powędrowałem w swoją stronę.
Podczas spacerku sobie obwąchiwałem różne rzeczy i szukałem jak zwykle czegoś do jedzenia. Czasami pobiegłem. Ogólnie było bardzo fajnie i nawet mogłem poobserwować wielkie maszyny pracujące po drugiej stronie torów. Niestety spacerek przerwał nam deszczyk, który z czasem bardzo się nasilił i gdy wsiedliśmy do autka to byłem już nieźle przemoczony. Najfajniejsze w całym spacerku było to, że miałem okazje potaplać się w błocie, niczym świnka. Z tym, że ja jestem bardzo kulturalny i zabłociłem sobie tyko łapki i brzuszek. W każdym razie lekko brudny siedząc w bagażniku zostałem lekko wyczesany - znowu. Ostatnio zdarza się to dość często, ale przecież nie ma co narzekać, przecież to bardzo lubię.
wącham

biegnę i uszy też

ukrywam się

przyczajony tygrys, a obok błoto

na łące coś ładnie pachnie, znaczy smacznie pachnie

W domku przywitała nas Fuksja i razem z nią zwiedziłem nasze piętro na naszej klatce. Oboje skupiliśmy się na przeciwnych drzwiach, bo tam mieszka nasza mała sąsiadka. No w końcu zamknęły się za nami drzwi i przyszła pora na małe bieganie. Mimo iż Fuksja uciekała bardzo wysoko - na swój dekoder to i tak w końcu schodziła i w końcu znowu mogliśmy się ganiać i się bawić. W końcu przyszedł czas na nasz sen.
na dekoderze

no złaź, dalej się będziemy ganiać

haha, teraz ty gonisz

Sen był bardzo pokręcony. Co chwilę się kręciłem po po foteliku, a Fuksja tymczasem trochę skakała to tu to tam. Zaglądała w najciemniejsze zakamarki pokoju i sprawdzał czy Pan aby na pewno robi to co powinien a nie siedzi w internetach. W końcu po wielu próbach i wielu chwilach spędzonych na przeszkadzaniu mi, Fuksja w końcu padła i zasnęła.

nie przeszkadzaj?

co robisz?

trochę mnie spycha

w końcu się dopasowaliśmy

Nasz długi sen został przerwany przez wielkie sprzątanie w sąsiednim pokoju. Odkurzanie i przekładanie rzeczy z szafy w inne miejsca wywoływało wiele hałasu przez co my nie mogliśmy spać i zaczęliśmy przyglądać się całemu działaniu a przy każdej nadarzającej się okazji próbowaliśmy coś ukraść i się tym bawić. Raz były to skarpety, raz jakieś wieszaki lub żabki do firanek. No po prostu zabawa na całego.
W trakcie tego całego sprzątania poszedłem z Panem na malutki spacerek aby pobiegać za piłeczką. Pod blokiem na trawce, zresztą zobaczcie sami.

biegam za piłką

W zasadzie więcej czasu spędziłem na obwąchiwaniu trawy i okolicy a nie na zabawie z piłką. Nagle jak grzyb po deszczu wyrosła przede mną sąsiadka, ale niestety szybko uciekła ze swoją Panią do domku. My chwilę po nich też poszliśmy do domku, do sprzątania, które jednak szło bardzo wolno i bardzo opornie.
Pojechaliśmy po Panią i na zakupy. Za oknem było ciemno i w takich ciemnościach czekałem na Borowskich w autku. Ci na szczęście szybko wrócili i przynieśli ze sobą miedzy innymi pysznie pachnące pieczywko, niestety nic nie dostałem, choć bardzo głośno piszczałem by coś dostać.
Po powrocie do domku dość szybkim zjadłem i pobawiłem się z Fuksją. Choć ta bawiła się raczej sama ze sobą i swoimi zabawkami, które znajdywała wysoko na stołach i blatach.
Fuksja pozuje

Fuksja mówi - możesz mnie tu chwilkę miziać, ale nie za długo!

a za oknem takie widoki!

ona się ze mną nie chce bawić!

Przed snem przyszedł czas na jeszcze jeden spacerek, nocny spacerek. W jego trakcie natrafiliśmy na blokadę policyjna. Panowie policjanci pewnie szukali najwspanialszego pieska na świecie, czyli mnie. Czynili to w dość nietypowy sposób, bo kazali dmuchać kierowcą w takie urządzenie i wypytywali o różne rzeczy. Ja nie wiedziałem, czy oni chcą mnie dopaść czy coś innego. W każdym razie postanowiłem się ukrywać i przejść niepostrzeżenie. Może Oni szukali mnie, za te hałasy w domku lub może za to siusianie na chodniku. W każdym razie przemknęliśmy i szybciutko wróciliśmy do domku aby się wyspać. Do ugryzienia!
e co się tam dzieje!?

wtapiajmy się w mrok!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz