Moja przybrana i bardzo dziwna siostra jest bardzo dziwna, bo w końcu jest kotem i w sumie jest bardzo irytująca, bo ciągle się mnie czepia i co chwila mnie podgryza albo drapie, a to w ogon, a to po mordce albo po nosie. Nie wiem czy tak jest wszędzie, że młodsze rodzeństwo jest takie irytujące, bo ja nie mam doświadczenia. Fuksja jest moim pierwszym młodszym rodzeństwem i wszystko jest dla mnie nowe.
Poranek był taki jak wszystkie ostatnie. Spokojnie i cierpliwie czekałem na pobudkę Borowskich i nie reagowałem nawet kiedy kolejne budziki ich nie ruszały. Fuksja natomiast działa zdecydowanie odmiennie. Ta od razu po pobudce i przywędrowaniu do sypialni włazi na łóżko, ale to nie wszystko. Jakby tego było mało, Ona od razu wskakuje im na głowy i grucha, czy jakoś tak. Ja patrzę zawsze na to z politowaniem i ze złością, bo wiem co by mnie czekało za takie zachowanie. Tymczasem jedno z Borowskich się budzi i karmi kota. Ten robi kilka łyczków i znika, aby wrócić za kilka chwil. Tak sobie teraz myślę, że kluczem do rozwiązania zagadki wchodzenia Fuksji na łózko jest jej niewielka masa. No tak też sobie dedukuje, że gdybym troszkę zrzucił, to też bym mógł wchodzić na łóżko - czas się za siebie zabrać jednym zdaniem!
zbieramy się?
Odwieźliśmy Panią do pracy (już nawet tego nie będę komentował) i wróciliśmy pod domek, po czym poszedłem z Panem na spacer. Troszkę pochodziłem, a po powrocie do domku, walnąłem się spać, próbując wcześniej dostać się na kanapę. Nieudane próby skończyły się na odosobnieniu w pokoju i tam sobie pospałem. Gdy już wyszedłem to znalazłem sobie miejsce do spania na swoim kocyku w sypialni. Spałem jak kamyk razem z Fuksją.
Obudziliśmy się niemal jednocześnie z burczącymi brzuszkami, ale nie było czasu jeść, bo trzeba było iść po Panią. U Niej chwilę czasu spędziliśmy i dziarsko ruszyliśmy do domku. No, ale nie było tak łatwo, bo poszliśmy jeszcze na zakupy. W domku zjadłem. Tam gdzie jedzonko, tam i Fuksja się pojawia. Przez to, że zjadła mi jednego groszka i wypiła trochę wody, to się nie najadłem i w dodatku bardzo chciało mi się pić.
ona się ze mną nie dzieli
Do końca dnia wszystko płynęło bardzo leniwie. Ja sobie spałem w nogach Borowskich, czasami troszkę pobawiłem się sznurem lub inną zazwyczaj bardzo głośno piszczącą zabawką, a czasami poganiałem się z Fuksją. Fuksja siedziała tymczasem na kanapie, tak tej kanapie, gdzie ja wejść nie mogę, ba nawet siedziała na laptopie, a nawet na nim spała.
mam nadzieje, że aż taka nie będzie
śpi, a ja chciałem pograć!
No i gdzie tu sprawiedliwość. Ona może niemal wszystko w domku, poza spaniem na łóżku, bo gdy tylko Pan ją tam zobaczy, to od razu kot ląduje na ziemi. Myślę sobie, że posiadanie takiego młodszego rodzeństwa, w dodatku przybranego, jest bardzo trudne do zniesienia. Mam nadzieje, że Fuksja szybko dorośnie i przestanie być młodszym rodzeństwem, bo dłużej jej zachowania i tej niesprawiedliwości nie zniosę. No, ale w gruncie rzeczy to już sobie nie wyobrażam życia bez tego małego rozdartego kota. Można by powiedzieć, że ją kocham. Ech, oboje zasnęliśmy w salonie, gdzie spędziliśmy noc. Dopiero o świcie przenieśliśmy się do sypialni na nasz kocyk. Do ugryzienia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz