wtorek, 18 marca 2014

Wypad do Spa

Usłyszałem dzwonek, przyleciałem i czekałem aż wstaną, nic z tego! Usłyszałem po raz kolejny dzwonek i znowu lecę. Widzę tylko jak się do siebie przytulają, ale dalej nie wstają. E, no co jest, dziś wolne? Szybko spojrzałem w kalendarz i widzę, że jest wtorek. Nic już nie rozumiałem. Na szczęście usłyszałem ruch. Już wstawali. Pan wstawił wodę na parówki, ubrał się i wyszliśmy. Raz, dwa, trzy, szybciutko, bo już na mnie śniadanko czekało, a już mi w brzuszku burczało. W domku miseczka była już pełna, a Pani krzątała się po domku. Wszystko ładnie i pięknie, tylko szkoda, że zjedli i się zbierali. Znowu zostanę sam.
nie zostawiajcie mnie, proszę!

Wyszli, nawet im brewka nie drgnęła. Na szczęście miałem swoje szpony i przysmaczek. Po zjedzeniu, zająłem się ciężką pracą spania w 100000 pozycji, przerywanej na chwilkę zabawą. W sumie nie ma o czym pisać. Nawet się nie zorientowałem, gdy usłyszałem znajomy dźwięk z domofonu. To ktoś otwierał drzwi do klatki. Wiedziałem, że to albo Pani albo Pan. Doświadczenie podpowiadało mi, że to chyba będzie Pan. Miałem rację. Zabrał tylko paczuszkę i wybyliśmy na spacerek. Najpierw poszedł zanieść paczuszkę do sklepu, gdzie sprzedają znaczki i paczuszki.
tu ja czekam na powrót Pana

Potem poszliśmy w zupełnie innym kierunku niż zwykle. Od razu pomyślałem, że idziemy do obiecanego wczoraj Spa. Byłem w miejscach których nie znałem, a ponieważ liczyłem, że będę często odwiedzał te okolice ze względu na spa, to obwąchiwałem każdy skrawek. Nie chciałem zapomnieć drogi.

 no nie ociągaj się!
 nigdy tu nie byłem
 o ceglany murek
 koniec muru
 drzewka
 o, trawka z kamyczkami
masz może wodę?

Szliśmy i szliśmy, tak mi się chciało pić, a tego Spa dalej nie widać. No, byłem już wykończony i chciałem już wracać do domku, położyć się spać z mordką w misce z wodą, a nie iść do spa. 
wracajmy już!!!

Podeszliśmy pod kolejną górkę i widziałem już znajome miejsce. Byliśmy przy pracy Pani. Zobaczyłem ją, a ona w ręku miała kubeczki z wodą. Z wodą dla mnie. Co prawda średnio wygodne te kubeczki, ale liczy się fakt.
piję wodę

Zupełnie nie wiem jak to się stało, że Pani wiedziała, że chce mi się pić. To musi być jakaś telepatia, bo na pewno nie ma z tym nic wspólnego telefon, przez który rozmawiali ze sobą Borowscy.

Po tym wszystkim wróciliśmy do domku, a tam obiadek. Kolejne spacerki pod blokiem i czekanie na Panią. W międzyczasie Pan zabrał się za szykowanie obiadku. Ziemniaczki obierał, potem blenderował, a na końcu smażył. Po powrocie Pani zasiedli do obiadku, a ja pomagałem im w konsumowaniu placuszków na odległość. Tak więc mój rozumek zaczął kalkulować, że moje pomaganie lub nie w przygotowaniach, w ogóle nie wpływa na to czy dostanę jedzonko, czy nie. Tak więc muszę znaleźć inną zależność, ale muszę zrobić to bardzo szybko, bo tle pysznego jedzenia przejdzie mi koło noska.

A wracając do tematu Spa. Wyglądało ono zupełnie inaczej, niż sobie wyobrażałem.
to jest moje SPA!

Obcinanie pazurków i mycie uszów wykonywane przez Pana, w asyście Pani. A gdzie moje masaże, a gdzie kąpiele w czekoladzie? Znowu zostałem oszukany, mało tego, na samym początku obcinanie pazurka mnie bardzo zabolało i poleciała mi krewka, co prawda Pan od razu mnie przytulił i przeprosił, ale niesmak pozostał. Już mi się nic nie podobało, stąd ten kaganiec. Na szczęście z pozostałymi paluszkami potem poszło szybko, jednak do czyszczenia uszu przekonał mnie dopiero kubeczek po śmietanie. 

Teraz cierpiący i obolały idę spać. Mam nadzieję, że jutro będę mógł chodzić, bo się zastanawiam czy nie jechać na pogotowie! Mam nadzieję, że jutro do Was napisze, że będę miał czym!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz