niedziela, 25 stycznia 2015

Śnieżna niespodzianka

Pobudka i poranny spacerek jeszcze przed śniadankiem, przyniosły  mi a raczej nam bardzo nieoczekiwany prezent, niespodziankę. Otóż na dworze było pełno śniegu a co najlepsze śnieg ten ciągle sypał. No w końcu moje modły do Wielkiej Kości zostały wysłuchane i mogłem się pławić i bawić w śniegu po same uszka. No dobrze, na początku nie było go aż tyle, ale miejscami to po sam brzuszek.
i się zaczęło śnieżne szaleństwo
Na początku nie mogłem się nadziwić temu całemu białemu szaleństwu. Obwąchiwałem wszystko i wszędzie bo nie mogłem przestać się cieszyć. Kręciłem się od lewej do prawej, z przodu do tyłu aż w końcu udało mi się zaplątać. To wszystko na przestrzeni kilku minut, pod blokiem.
o jeszcze widać korzenie

zaplątany

Po ratunku ze strony Pana udaliśmy się dalej. Poszliśmy przez okoliczne łąki i laski. Tam było trochę więcej śniegu, ale to i tak jeszcze nie to! Na szczęście miałem dobre przeczucia. Śniegu na 100000% będzie więcej. Obwąchiwałem naszą trasę z każdej strony szukając odpowiedniej okolicy aby załatwić swoje grubsze sprawy. Trochę chodziłem na smyczy a trochę całkowicie bez niej. Długo chodziłem bez niej aż do czasu gdy w okolicy pojawili się ludzie. Zresztą bez smyczy było fajnie, ale też i strasznie, bo czasami Pan gdzieś skręcał i traciłem go z oczu będąc daleko z przodu. Czasami się bawiliśmy w bieganie za kijkiem, ale w lesie pełnym zapachów bardzo szybko się rozpraszałem.

biegać każdy może, ale z kijkiem to już wyższa szkoła jazdy

oto mój czas reakcji


o jak tu ładnie

wącham trawkę

ja na polu

no i ja w lesie

To, że nie reaguje na wołanie Pana za szybko, albo nie reaguje wcale sprawia, że w dość ograniczonym czasie biegam zupełnie bez smyczy i bez kontroli. Co prawda trzymam się w niedalekiej odległości, ale w razie niespodziewanego zdarzenia Pan najnormalniej w świecie musi mnie złapać. No, ale cóż taki urok bassetów, taki urok Furiat.
Po powrocie do  domku zjedliśmy i trochę ogarnęliśmy mieszkanie. Ale tylko tak powierzchownie, bo jeszcze później chcieliśmy porządnie posprzątać. W tym czasie Pani i Fuksja zajęli się dokumentowaniem nowych książek. Fuksja jak zawsze była bardzo pomocna.
Fuksja, czyta, Fuksja gryzie, Fuksja nigdy się nie nudzi

Ja po wyczerpującym spacerku i śniadaniu udałem się na spoczynek na swoim foteliku, zresztą Fuksja chwile później dołączyła do mnie w spaniu. Tak się w tym nie bardzo mogliśmy zatracić, bo zaraz zaczęło się sprzątanie. Tak więc odkurzacz poszedł w ruch. Najpierw Pan oczywiście wyczesał mnie. Trwało to dobre 300000 minut, a temu wszystkiemu Fuksja przyglądała się z zainteresowaniem. Jednak nie podchodziła zbyt blisko, bo ciągle pracował po cichutku odkurzacz. Bardzo to lubię i bardzo nie chciałem aby to się skończyło, ale gdy ilość kudłów na szczotce gwałtownie spadła wyczesywanie się skończyła a Borowski dowalił "no na 5 minut trochę mniej kudłów na podłodze". 
śpię, a ty mnie budzisz?

Potem odkurzanie całej podłogi chyba ze trzy razy. Ciągle gdzieś moje i Fuksji włoski się gdzieś walały. Potem zaczęliśmy wycierać kurze i myć lustra a wszystko na błysk, z małą dokładką mojej śliny. Nim zabraliśmy się za mycie podłogi to nastał czas spacerku. Na dworku było już bardzo ciemno. Znaczy na niebie było ciemno bo pod nogami było dużo białego śniegu. Szybki owocny spacerek i powrót do domku na mycie podłogi. Nie było to jakoś męczące i długotrwałe. Na pewien czas razem z Fuksją zostaliśmy zamknięci w sypialni, ale gdy podłoga była już sucha mogliśmy wyjść i rozpoczęło się największe szaleństwo w dziejach, czyli położyliśmy się spać. Ja na swoim foteliku zresztą jak zawsze i niemal w takiej samej pozycji jak zawsze. Fuksja natomiast jak zwykle wylądowała na swoim dekoderze, ale tylko na chwilkę. Ledwie kilka godzin i potem przeniosła się na kocyk Pani. W takiej leniwej i sennej sytuacji wyczekiwaliśmy chwili pójścia do sypialni za Borowskimi. Co w końcu nastąpiło. Tak minął mi dzień. do ugryzienia!
Fuksja na dekoderze - zdjęcie bez lampy błyskowej bo nie działa

ach te jej ogon

i ta zadowolona minka

daj spać człowieku

Fuksja przyłapana na spaniu na kocyku
Fuksja ziewa na kocyku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz