niedziela, 19 stycznia 2014

Wybory

Skoro jest niedziela to znaczy, że w domu mamy dzień lenia. Byłem przekonany, że w spokoju będę mógł pooglądać oferty wakacji i coś wybrać, a tym czasem, z samego rana razem z Panem, wybrałem się do sklepu. Szybka droga autkiem i już na miejscu. Kupiliśmy klucz, aby dokończyć to, co wczoraj robiliśmy. Od razu wiedziałem, że jest za mały, co potwierdziło się w domku. Postanowiłem, że wygryzę to i owo aby pasowało, ale okazał się za twardy, więc Pan użył wiertarki. Pomogło i skończyliśmy. Tak więc spokojnie mogłem się przespać.


Po drzemce zabrałem się za wybór miejsca wyjazdu na wakacje. Wymagałem czegoś, gdzie jest gorąco i jest ładna pogoda - może Ustrzyki Dolne, albo Władywostok? No nic, na moje propozycje Borowscy zareagowali tyko uśmiechem politowania. Okazało się, że już znaleźli kilka miejsc i ja miałem tylko zdecydować gdzie chcę jechać! Ech, tylko kto powiedział, że Oni muszą ze mną jechać, przecież nie trzymam ich na smyczy i mogą sobie jechać, gdzie chcą, a ja pojadę sobie do Pacanowa, bo mam kaprys i basta. No dobra, ale w sumie mogę im pomóc w wyborze, ale czy pojadę to nie wiem. Ten wybór jak się okazuje nie jest taki prosty. W jednym miejscu jest zawsze gorąco, ale nie ma schodków i wychodzi się bezpośrednio do piaskownicy z wielką kałużą. Drugie miejsce ma schodki, ale nie ma piaskownicy tylko żwirek, a co najważniejsze, można zrobić, że czasami jest chłodniej! Ech, tak ciężka decyzja wymaga długiego zastanowienia. Tak więc wybrałem się na dłuższy spacer, aby przemyśleć to i owo.
 na zielonej trawce szukałem odpowiedzi
 wąchałem
 niuchałem i znalazłem odpowiedź. Tu zrobię kupkę
może odpowiedź na moje pytanie ma ten kijek?
jestem zdziwiony i smutny, że nie miał
może odpowiedź jest na boisku?
pod ławeczką też jej nie było!

Pozostało mi tylko wrócić do domku, może z pełnym brzusiem coś wymyślę. Jak zwykle by coś zjeść, muszę się wspiąć na 34435658754321 schodów.

Tak więc wracając do najważniejszego. Zjadłem, co zajęło mi niespełna mrugnięcie okiem i miałem czas by myśleć. Okazało się, że mimo pełnego brzuszka i spokoju w samotni nic nie mogę wymyślić, a więc wyszedłem na ganek i przekąsiłem uszko
Miętosiłem je dobre kilka długich dni i niestety nie znalazłem odpowiedzi na moje pytanie. W sumie to już nie pamiętam, o co pytałem. Ech, może jak się z tym prześpię to mi się przypomni!

Ps. Przypominam o KONKURSIE, który już niedługo się kończy - na odpowiedzi czekamy do ostatniej sekundy Wtorku, tak więc próbujcie, a może KOŚĆ wam będzie sprzyjać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz