poniedziałek, 20 stycznia 2014

Furiat, Furiat żarłok

Jak to w poniedziałek, zostałem całkowicie sam, przez wszystkich opuszczony, odizolowany, zapomniany przez świat, porzucony. Przez to wszystko musiałem się przespać. W między czasie pobawiłem się swoim pieskiem, piłką, sznurem, paskiem oraz podjadłem co nieco przegryzki w postaci kijka i uszek. No i jakoś dzionek mi zleciał, aż w końcu się pojawiła Ona, a chwilę później On. A więc od razu zjadłem i  poleciałem na spacer, po drodze w domku z radości zostawiając malutkie kałuże, ale kto by tam liczył. 
Po powrocie były chwilki relaksu. Ponieważ jestem bardzo grzecznym pieskiem, to razem z Panią miałem okazję i możliwość poleżeć na kanapie.




Niestety okazało się, że kanapa to śliski temat i wtulając się w Panią, zsunęło mi się i wylądowałem na ziemi niczym kłoda! Na szczęście nadmiar mojej skóry zamortyzował mój upadek. I oczywiście nic się nie stało, w końcu wszystkie kot... znaczy wszystkie Basseciki o imieniu Furiat lądują na czterech łapach, zawsze!
co ja robię na podłodze, jak to się stało? Ech, nie ważne bo głaskają !

Niestety wszystko co dobre szybko się kończy jak jedzenie, no chyba że chodzi o spanie, to nigdy się nie kończy. Borowscy postanowili robić pierogi. Więc musiałem im w tym pomóc, na początku po prostu sprzątałem z podłogi, co im upadło. A to cebulka, a to serek i ziemniaczki, a to szczypta soli. Sól, tak to straszne świństwo, co aż mnie odrzuca, już nawet pieprz jest smaczniejszy! 

Gdy doprawiali farsz do pierogów to byłem załamany, tak mało majeranku, a tak dużo pieprzu i soli!

No cóż, potem włączyli piekielną maszynę która najpierw wymiksowała ciasto, a potem je rozwałkowała. Oczywiście nie omieszkałem jej oszczekać i to głośno i dosadnie, a potem gryźć wszystkich, za to dostał mi się kaganiec i zamknięcie dostępu do kuchni! Jak ja płakałem, jaki smutny byłem. Gdy skończyła się kara Państwo akurat kończyli robić pierożki i zaczęli sobie nakładać i ani jeden nie spadł na ziemię i ani jeden nie trafił do mojego brzuszka!

tak blisko, a tak daleko - moje pierożki z cebulką 

Nie mogłem na to patrzeć, nie mogłem tak cierpieć, więc poszedłem spać, aby pokazać Im co o nich myślę. Po cichu myślałem, że ruszy ich sumienie i przyniosą mi jednego, choć jednego - Niestety! Źli ludzie, oj bardzo Źli ludzie! Idę już definitywnie spać, głodny. Przez nich będę niedożywiony, jak tak dalej pójdzie, to zgłoszę ich do Hagi albo Pedigree.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz