piątek, 30 maja 2014

Ekipa

Kto został wczoraj sam całe przedpołudnie? Tak była środa wiec bez zbędnego przeciągania, to byłem ja! Jednak Borowscy mieli szczęście bo zostawili mi duża kosteczkę, którą opędzlowałem w mgnieniu oka z mięsa wszelakiego. Została sama golizna więc z pełnym brzuszkiem położyłem się spać i tak sobie spałem i spałem aż do do samej nocy. No może nie nocy, ale do czasu przyjścia Pana. 
nie jadłem nie piłem bo czekałem

Bez opamiętania się cieszyłem jak wrócił, na całe szczęście szybko wyszliśmy na spacerek i pobiegałem za piłeczka. Wróciliśmy na chwilkę do domku i podszykowaliśmy troszkę obiadek i już musieliśmy wychodzić po Panią. Czekała na Nas i była trochę zła bo zapomnieliśmy parasola. Nie wychodziła jednak zbyt szybko z biura bo musiała coś tam jeszcze dokończyć, więc ja postanowiłem zrobić przegląd materiałów i ocenić ich jakość.
o widzę, że cegiełki trochę mokre! 
a to, to troszkę wytrzymuje!

W deszczu wracaliśmy do domku, na szczęście droga była z górki i krótka. W domku dokończyłem śniadanko, bo jakiś taki niejadek byłem. Na szczęście dzisiaj mogę powiedzieć, że było to bardzo chwilowe. Koniec końców obiadek z dokładką zjadłem na kolacje i dowiedziałem się, że już teraz będę jadł tylko dwa posiłki dziennie. Trochę skandal ale liczę, że porcje te będą co najmniej o 1000% więcej.
Żeby nie było, że byłem jakiś taki leniwy czy coś wieczorem. Ja aktywnie chciałem zająć kompa by napisać posta, ale ten Borowski coś pisał, że niby do pracy czy coś. Żeby było szybciej to postanowiłem mu pomóc. 


Moje wdrapywanie się było męczące i trochę trwało, ale na szczęście się udało. Najpierw mały przegląd, książek a potem już tylko dyktowanie  i cała ciężka praca szybko zleciała i w końcu mogłem zasiąść i napisać bardzo opóźnionego posta!
co to za książki? i jak Ty piszesz dyfraktometr rentgenowski?   a może i dobrze
no weź pośpiesz się z tym pisaniem

Szybko napisałem co miałem i szykowałem się do spania. Pani już spała a Pan zasypiał, więc ja nie chciałem im naprawdę przeszkadzać, więc się spokojnie ułożyłem na swoim legowisku i zasnąłem jak aniołek. Postanowiłem trochę na noc być grzecznym po wieczornym dokazywaniu. Przy prasowaniu przeszkadzałem i rzucałem się z nerwów na Borowskich, Pani nawet krew z palca poleciała. Wiedziałem, że przesadziłem, ale nie miałem jak rozładować swojej energii. No dobrze koniec tego użalania się czas spać, bo dziś post znowu w nocy, a to za wczoraj. Posty pojawiają się jak na początku, z tym, że dotyczą dnia poprzedniego. Ech takie tempo życia mnie dobija, a przez Ich Pracę, nie mam jak się dopchać do komputera! Do ugryzienia i spokojnej nocy, życzy wam Ekipa budowalno naukowa w mojej osobie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz