niedziela, 16 lutego 2014

Kość Niezgody

hej. 
Dzisiaj będzie naprawdę krótko i zwięźle, ale za to bardzo drastycznie. Tak, z perspektywy czasu patrząc na dzisiejszy dzień, podczas jego podsumowywania widzę, że gryzienie wszystkich prasowanych przez Panią ubrań, czy też kładzenie się na prasowanych firankach nie było najlepszym pomysłem. Gryzienie kanapy, czy też spodni Pana, to również stosunkowo słaby pomysł. Tak sobie pomyślałem, że skoro Oni zapewniają mi wikt i opierunek oraz wyprowadzają na spacery i najnormalniej w świecie starają się mnie kochać, to może ja nie powinienem być dla Nich złośliwy? No, ale przecież ja jestem malutkim szczeniaczkiem, który jeszcze nie wszystko rozumie i czasami po prostu działa nieświadomie, bo go coś drażni lub swędzi. Powinni być dla mnie bardziej wyrozumiali i odrobinę zwracać mi uwagę dopiero gdy, ja wiem, odgryzę kawał kanapy, albo zeżrę rękaw bluzki, no albo zacznie sikać krew na lewo i prawo z tętnicy szyjnej.

Pierwsza w tym dniu niezasłużona kara była już przed południem, a ponieważ byłem bardzo obrażony, to wyrażając swoje niezadowolenie z tego faktu postanowiłem spędzić chwilę wyciszenia na swoim fotelu właśnie w takiej pozycji, wskazującej gdzie Ich mam w tej chwili i bardzo, ale to bardzo niewygodnej!
 patrzcie jak ja muszę cierpieć - te straszne i okropne warunki uwłaczają mojej godności



Gdy już żal zaczął przekuwać Im serca i zdjęli mi kaganiec, ja postanowiłem spędzić pozostałą część dnia na mojej kanapie. Przespałem dobrych kilka godzin, a tym czasem Pan pracował na komputerze, a Pani w dalszym ciągu tonęła w niekończącej się stercie prasowania, a wszystko to przy akompaniamencie seriali lecących z TV, na które od czasu do czasu spoglądałem - nic ciekawego nie było jedzenia.

popołudniowa, krótka kilku godzinna drzemka!

Ech, na tym jednak nie koniec, spacerki również dziś były powodem do niesnasek. Ciągle gryzłem smycz albo spodnie i buty Pana, że o ręce nie wspomnę. Z tym, że wynikało to z faktu, iż iść nie chciałem nigdzie, a nie z powodu mojej złości czy coś. Mówiłem bardzo wymownie, stawiając uszy na sztorc - poczekaj chwilkę, gdyż tam iść nie chcę, wolę zostać tutaj. Koniec końców piszę do Was z założony kagańcem. Jest mi z tego powodu bardzo smutno, no ale co zrobić jak jest się niezrozumianym? Historia już nie raz pokazała, jak to wybitne i niezrozumiane jednostki były karcone i karane za swoje uczynki, ot choćby Szarik, czy też Galileusz.
 ja Was kocham, a Wy mnie tak traktujecie?! Puste miski, brak atłasowej pościeli i odebraliście mi masażystę! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz