niedziela, 2 lutego 2014

Doradca pełną gębą

Niedziela. Pamiętaj, aby dzień święty przespać. Tak więc dzisiaj bardzo się starałem postępować wedle tych słów. Choć łatwo nie było, bo od samego rana nie najlepiej się czułem. Na szczęście szybko mi przeszło, ale przez swoje rozkojarzenie niestety zostawiłem kilka niespodzianek w domku. W ogóle to dzisiejszy dzień zaczął się bardzo późno, bo z Panem zarwaliśmy nockę przy naprawie komputera.
 no mówię ci zainstaluj ten program, a potem młotkiem popraw z tyłu!




Udało się naprawić i rano między kolejnymi spacerami przeprowadziliśmy ostatnie szlify. Na moje nieszczęście dziś moje wypadki i niewyspanie wywołało dość nerwową atmosferę, tak więc bardzo często lądowałem w kagańcu, ba nawet byłem w nim na spacerku.

Dzisiaj podobnie jak w poprzednich dniach nie miałem zamiaru uczestniczyć w gotowaniu obiadu, bo przecież nic dla mnie z tego nie będzie. No i jak się spodziewałem, zjedli i mimo moich próśb, a nawet gróźb nie dostałem ani gryza z talerza. Jednak byłem bardzo zaskoczony, gdy okazało się, że garnuszek po sosie dostałem dla siebie.

no jeszcze tu i będzie czyściutki. Nawet nie będzie trzeba myć.

Ech, byłem bardzo szczęśliwy, aż mi się uszka trzęsły, ale to nie był koniec, bo jak się okazało Pani robiła ciasto, a jak ciasto to przecież z kremem. Kremik był na kremówce, a jak wiadomo kremówki są w pojemniczkach, a myciem pojemniczków zajmuje się ja!


Po całej operacji okazuje się, że pojemniczek jest czysty jak łza i ze zdjęć widać, że jest specjalnie zaprojektowany dla mojej mordki. No ktoś gdzieś w przebłysku geniuszu zaprojektował zwykły kubeczek specjalnie dla mnie, dla Furiatka.

No nic, skończyło się wszystko tak szybko jak się zaczęło. Pozostało tylko otrzepać się z nadmiaru szczęścia i kontynuować spanie.

Dobrze kończę ten niedzielny post pozdrawiając Was i życząc dużo snu i ciepła w nadchodzącym tygodniu.

Aaaa, byłbym zapomniał - dziś nauczyłem Panią nowej sztuczki. Jak szczekam - daje mi przekąskę! Tak się cieszyła z przekazywania mi tych przekąsek, że szok. A podobno ludzie nie lubią, jak pieski szczekają... dziwne. W każdym bądź razie postanowiłem, że od teraz będę głośniej i więcej szczekał - to się zdecydowanie opłaca :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz