piątek, 27 lutego 2015

Wolny

We czwartek załatwiliśmy wszystkie poranne obowiązki i wróciliśmy do domku aby odpoczywać. Znaczy wcześniej z Pan coś tam robił i musiałem na niego poczekać w autku, al nie zeszło mu za długo. Prze spaniem jeszcze malutki obchód osiedla. Ostatnimi czasy chodzimy po osiedlu bo na łąkach jest takie wielkie błotko, że pewnie bym w nim utonął, albo co najmniej był cały wybrudzony.
No ale wracając do snu w domku to był on bardzo długi i bardzo relaksujący. Zresztą o jakości tej czynności niech świadczy to, że dołączyła się do mnie Fuksja.
śpię na fotelu

Fuksja śpi na drapaku

Spaliśmy długo i szczęśliwie aż w końcu Pan w ramach odpoczynku zaczął sprzątać mieszkanko. Oczywiście staraliśmy się mu w tym Pomóc jak tylko mogliśmy. No dobra ja pomagałem bo Fuksja uciekła od odkurzacza. Ja dzielnie pomagałem układając kabelek i pomagając w jego organizacji.
ojej brakuje Ci kabla?

No a potem w zasadzie to poszliśmy na krótki spacerek i pojechaliśmy po Panią. Oczywiście jak co czwartek pojechaliśmy na zakupy. Chwilę poczekałem w autku, no dobra dłuższą chwilkę i w końcu wróciliśmy do domku. Pełna torba zakupów została wniesiona i zjedliśmy kolacyjkę i a potem jeden dłuższy wieczorny spacerek i już byłem gotowy na sen. Na spacerku spotkała mnie jeszcze wesoła grupa staruszków z którymi chwile porozmawiałem. W zasadzie to Oni mówili o mnie i o tym, ze Świętochłowice to piękne miasto i że wszędzie jest blisko, że Oni mieszkają tu już 44 lata. 
Po powrocie do domku jeszcze trochę pociamkałem na uspokojenie sznur od szlafroka. W ogóle muszę zauważyć, że takie ciamkanie mnie bardzo uspokaja. Może jest to spowodowane tym, że masują mi się ząbki i dziąsła. W każdym razie chwilę później próbowałem już znaleźć swoje miejsce na kanapie. Niestety jak tylko się wdrapałem to Borowscy zebrali się do sypialni. Do ugryzienia! 
Ciamkam sznur
no wchodzę na kanapę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz