Po pobudce od razu zauważyłem, że klatka stała jak stała dzień wcześnie. Piątek rozpoczął się jak każdy normalny dzień, czyli śniadaniem, odwiezieniem Pani i małym spacerkiem. Ten odbył się w miłej i przyjemnej atmosferze pozwalającej na relaks i załatwienie wszystkich spraw. Jedynie co psuło tą sielankę to ponura pogoda. Słońce tylko na sekundkę wyjrzało zza chmur.
na pole
mam coś na nosie?
o jak ładnie pachnie
blask słońca w oblodzonej drodze - pięknie
Po powrocie do domku bardzo szybo okazało się, że spać na kanapie nie mogę mimo moich usilnych prób. Tak więc zmęczony położyłem się spać na swoim foteliku. Ten jest świetny, ale w zasadzie to wolałbym kanapę. Fuksja też poszła spać mimo iż wcześniej próbowała się trochę bawić. Jednak w czasie jak układałem się do snu to Pan zjadł jabłko. Jego reszta należała do mnie i tak się też stało. Z tym, że był mały problem, bo ogryzek wylądował w klatce do której nie wchodziłem. Tak więc leżałem przed klatką i piszczałem aż mi się to znudziło i wróciłem na fotel.
idę na kanapę!
no czemu nie mogę na kanapę?
Fuksja układa się do drzemki
jabłuszko za kratami
W czasie gdy ja sobie spałem to Pan odkurzył mieszkanie i zajął się natrętną Fuksją. Ta jakby nigdy nic przenosiła się między kolejnymi swoimi legowiskami aż w końcu wylądowała u Pana na kolanach, a w zasadzie na komputerze i marzyła tylko o jednym, aby poprzeszkadzać i zwrócić na siebie uwagę.
o co tam piszesz?
głaskaj mnie!
gruchanie małej "wariatki"
Ja to wszystko obserwowałem z mojego fotelika delektując się snem. Jednak ponieważ od ostatniego wyjścia na dworek minęło już sporo czasu to postanowiłem zasugerować Panu, że czas na spacer. Ten niestety miał inne plany i przeciągał tą sprawę. Na szczęście Pan podał jedzenie niestety znowu w klatce i po kilku minutach głośnego piszczenia troszkę się zdenerwowałem co to bardzo mocno okazałem, przez co wylądowałem w kagańcu. To mnie wyłączyło i położyłem się spać na podłodze, bo na fotelu nie mogłem, a legowisko było w klatce.
ooo coś ciekawego w TV?
moje jedzenie!?
Założenie kagańca okazało się sprawą przełomową. Pan się zbierał do wyjścia, bo musieliśmy pojechać po Panią. Ja oczywiście od razu się obudziłem jak tylko wyczułem ruch Pana i podążałem za nim jak cień. Pan zorientował się, że Przed wyjściem powinienem zjeść. Tak więc podszedł do klatki i starał się mnie zachęcić do wejścia ale to nie skutkowało. Tak więc klęknął za mną i mnie delikatnie kolanem szturchał w stronę wejścia. W końcu jedną moją łapkę przełożył przez próg klatki ciągle przy tym mówiąc o tym jaki jestem wspaniały i jaki jest ze mnie dumny. W końcu przełożył mi drugą łapkę i zdjął kaganiec. W ten sposób byłem w 50 % w klatce. Pan mnie ciągle głaskał a ja już sam wskoczyłem do końca i zjadłem. Pan był ze mnie bardzo dumny. Szybciutko poszliśmy na spacerek i pojechaliśmy po Panią. Z nią na zakupy i wieczorkiem byliśmy z powrotem w domku.
spacerek bez smyczy
w lasku bez smyczy
ja i lasek i setki tropów
W klatce czekała na mnie kolacja. Oczywiście bez pomocy Pana nie dał bym rady wejść do środka i zjeść. Tym razem poszło zdecydowanie łatwiej, bo nie miałem już kagańca. Tak więc robiłem to bardziej świadomie niż wcześniej, kiedy byłem całkowicie uległy. Potem aż do nocy jeszcze z Panem dwa razy ćwiczyłem. Raz przekąski również mnie przekonały do wejścia. Jeszcze sam nie wchodzę, ale musi mi pomagać Pan przekładając moje łapki. Za taką grzeczną postawę i grzeczne leżenie w klatce jak Pan mnie prosił byłem bardzo głaskany, bardzo i długo głaskany. Przy drugim ćwiczeniu już tak ochoczo nie chciałem wchodzi. Przekąski nie przekonały mnie do pozwolenia aby Pan przełożył moje łapki i wejście się nie udało. No ale jedna porażka nie czyni sprawy przegranej. Moje a raczej Pana dążenie do stworzenia mojego prywatnego azylu, pokoju przemyśleń i koncentracji raczej okaże się długa drogą.
zjem
jestem w środku
Potem nagle przyszła noc i za senny ze swojego Fotelika przeniosłem się za Borowskimi do sypialni. Od razu wskoczyłem na kocyk i poszedłem spać. Fuksja, która początkowo zasypiała w nogach Borowskich ostatecznie przeniosła się do swojego domku. Do sypialni wróciła nad ranem spychając Panią z poduszki. Do ugryzienie!
ja tu sobie cyckam
daj spać a nie zdjęcia robisz
śpi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz