niedziela, 24 sierpnia 2014

Farbowanko

Ech poranek był dość straszny. W ogóle nie chciało mi się wstawać po tak męczącym dniu poprzednim. Skoro świt obudziłem się i byłem zmuszony do spacerku, na szczęście po nim mogłem położyć się od razu spać. Niestety nie trwało to za długo bo już przed południem ruszyliśmy na zakupy. Ja oczywiście w zakupach nie uczestniczyłem, ale mogłem sobie  poodpoczywać przy aucie, czekając na moich Borowskich. Dość szybko się uwinęliśmy, bo trzeba było wracać do czekającej na nas Fuksji. 

Kot oczywiście udawał, że pilnuje domku z łóżeczka Borowskich. Oczywiście spał tam w najlepsze, ale kiedy przyszliśmy to wstał na równe nogi i od razu do nas przyleciał. Zakupy wypakowali moi Borowscy i od razu zabrali się za sprzątanie domku. Odkurzanie mycie podług i szafek a wszystko to w wielkim pośpiechu. Zupełnie nie wiedziałem czemu tak się dzieje. Na szczęście wielka niewiadoma szybko została odkryta. Przyjechała do nas Pani od ścinania głowy mojej Pani. Ja oczywiście podekscytowany chciałem ją przywitać, ale Pan mnie blokował smyczą. Na nieszczęście byłem bardzo zmęczony i poszedłem spać. Wybudził mnie Pan chcący zabrać mnie na spacer. Nie chciało mi się iść, ale jak mus to mus. Pospacerowałem trochę pobiegałem za rybką i oddałem się moim psim potrzebom. Po powrocie okazało się, że już niemal wszystko skończone, a na ziemi leżało pełno włosów i wyjątkowo nie były to moje włosy
Potem chwilkę pobawiłem się z odkurzaczem i znowu poszedłem spać, nawet nie wiedziałem kiedy nasz wesoły i miły gość poszedł. Zresztą i tak był w większości czasu zajęty Fuksją. Ta mała małpka robi większa karierę niż ja. W końcu nastał wczesny wieczór, a więc pora na mój spacerek. O dziwo poszedłem na niego razem z Panią i Panem. Troszkę podreptaliśmy po okolicy, ale nie mogłem się doczekać powrotu. Na szczęście szybko byliśmy w domku i od razu zająłem miejsce na kanapie .
ej daj mi coś napisać!

W każdym razie chwilkę powalczyłem o prawo bycia na kanapie, a tak naprawdę chciałem zabrać spidermana. Po wyjaśnieniu sprawy w końcu mogłem się położyć spokojnie spać. Co chwilę jednak zmieniałem pozycję a nawet miejsce spania. Raz kanapa, raz podłoga. Trochę z lewej trochę z prawej
ech po co ci ten flash ? 

W swojej kanapowej gimnastyce rywalizowałem z Fuksją i Panią. Pod koniec dnia musiałem się naprawdę namęczyć by pospać bo do gry włączył się Pan.
wciśnięty kot
rozwalony pies

Duża część nocy minęła naszej wesołej rodzince na kanapie. Cisnęliśmy się i gnieździliśmy ale było naprawdę miło i naprawdę przyjemnie. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i udaliśmy się do sypialni. Fuksja do swojego przenośnego domku, Borowscy do łóżka a ja na podusię otulony kocykiem. Taki to był leniwy dzień, oby kolejny dzień był co najmniej tak samo fajny! Do ugryzienia!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz