środa, 1 kwietnia 2015

Dziewczyny lubią brąż

Na samym wstępie chciałbym Was przeprosić za ostatnie opóźnienia i nieregularności w pojawianiu się nowych postów. Wynika to z ogromu zajęć jakie mam, a w zasadzie z czasu jaki zajmują nam te co mamy. Wszystko robi się jakoś wolniej i bardziej męcząco przez co pozostaje o wiele mniej sił, energii oraz czasu na pisanie. Z tego miejsca przekazuję Wam moi drodzy czytelnicy WESOŁYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH!!!!!
Wtorkowy poranek nie zapowiadał się jakoś szczególnie. Tylko Pani od rana zapowiedziała Panu, że czas już przygotowywać się do świąt. Tak więc po odwiezieniu Pani i malutkim spacerku szybko wróciliśmy do domku. Gdy sobie smacznie spałem Pan na chwilę zniknął i wrócił z wielką torbą, pełną różnych dziwnych rzeczy.
eeee a co to przyniesione jest?

No i się zaczęło. Pan najnormalniej w się cie zaczął brudzić w domku i to bardzo. Najpierw z wodą wymieszał jakiś proszek a potem to kład na ściany w miejscach gdzie były jakieś zagłębienia i jakieś dziurki. Szybko się z tym uporaliśmy. Tak uporaliśmy, bo ja i Fuksja towarzyszyliśmy Panu w tej wędrówce po całym mieszkaniu. Szukaliśmy i kilka znaleźliśmy, jedne większe drugie mniejsze. No gdy wszystkie te obrazy perfekcji i ładu zostały wstępnie zaklejone, to Pan zabrał się za malowanie. 
Otóż pod pędzel poszedł biały grzejnik zwany przez Panią bijącym po oczach białym szaradziarstwem. Malowanie pod kolor ściany szło Panu wyjątkowo powolnie, ale za to dokładnie. Oczywiście razem z Fuksją mu pomagaliśmy z całych sił Początkowo wąchaliśmy farbę i wskazywaliśmy miejsca niedomalowanie, ale gdy nowego koloru nabrało siódme żeberko to mnie i siostrze się znudziło. Korzystając z ciężkiej pracy i nieuwagi Pana postanowiłem rozgościć się na kanapie.
tak niepewnie, ale chyba nie zauważy

Pan w końcu skończył malować grzejnik i zabrał się za szlifowanie zaklejonych dziurek, choć powinienem raczej napisać brudzenie. Wszędzie gdzie pojawił się Pan to zaraz leciał biały pył. Na szczęście jeszcze odkurzacz pracował resztkami sił. Trochę kojarzę te wydarzenia jak przez sen, ale może to dla tego że spałem.
ja i Fuksja

i po co odkurzasz?

W końcu gdy po dziurkach i wszelkich zabrudzeniach zostało tylko zatarte pod farbą wspomnienie, to Pan zabrał się za sprzątania. Cała akcja działa się w kuchni. Sprzątane były wnętrza szafek. Mycie i porządkowanie na półkach generowało bardzo dużo śmieci. Wszystko odbywała się harmonijnie i sprawnie w rytm muzyki. Fuksja i ja tylko od czasu do czasu odwiedzaliśmy aby sprawdzić postępy w pracy i ewentualnie gdy usłyszeliśmy jakieś dźwięki przypominające sypanie jedzenia do miski.
Gdy prace się zakończyły to razem z Panem udałem się na spacerek i odebraliśmy Panią. Reszta dnia upłynęła spokojnie i w zasadzie jeszcze troszkę sprzątania w szafie w małym pokoju było, ale w końcu i to się zakończyło i szybko poszliśmy spać. Oczywiście Fuksja i ja zamiast pomagać wieczorem w pracy to odpoczywaliśmy po całym dniu ciężkiej pracy, zwłaszcza po porannych pracach. Do ugryzienia!
ech noc i efekty malowania

Fuksja drzemie na przeniesionym legowisku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz