sobota, 22 sierpnia 2015

Suszenie

Oj po co mi takie długie uszy, przez nie mam tylko problemy. Ciągle się o nie potykam, zasłaniają mi widok i czasami przez nie boli mnie głowa. Teraz jeszcze mnie bolą i przez nie nie mogę sobie pływać. To wszystko czasami doprowadza mnie do myśli o ich obcięciu. Zwłaszcza, że morze tak kusi do pływania i takich szaleństw wodnych. Na całe szczęście Borowski mi pomógł jak to ma w swoim zwyczaju. Złapał za fraki i szelki i zamoczył cały brzuszek w wodzie. Machałem nóżkami jakbym pływał. To było prawie to samo!
"pływam"
Potem oczywiście porządne wycieranie uszu i drzemka, porządna drzemka. Uszko boli czasami, a w zasadzie to ciągle pobolewa, raz mniej raz więcej. Ogólnie jakoś da się żyć, ale lepiej uszka nie dotykać. Zdrzemnąłem się na plaży, a wszyscy w około wywracali moje uszka na zewnątrz aby się ogrzały i troszkę wysuszyły. Ech fajnie, że ten piątkowy czas na plaży mogłem tak spokojnie spędzić.

suszenie ucha

Na plaży byliśmy bardzo bardzo długo, aż nawet znudziło mi się spanie. Poszliśmy więc posiedzieć na murku, najbliżej jak tylko się da morza i powygrzewać w słoneczku. Znowu delikatna bryza muskała mój nos i wąsy oraz całą skórkę. Strasznie fajnie się tak leniuchuje. Dodatkowo Borowscy się o mnie tak bardzo martwią i ciągle mnie głaszczą i miziają. To jest życie
no miziajcie mnie

o tak cudownie

Do wieczorka był to bardzo spokojny dzionek. Poszliśmy sobie na miasto do nasz ulubionej knajpki na kawusie i nie tylko. Droga jak zawsze była dość długa ale na miejscu czekała na mnie niespodzianka. Czekał  na mnie pyszny sen przy filmie.

czuję, że idziemy na kawkę

o film już leci

śpię!

Gdy było już ciemno, późno i troszkę chłodniej a co najważniejsze film się skończył to przyszedł czas na bardzo długi powrót do domku. Dreptaliśmy sobie z wolna a to już przedostatni dzień naszego pobytu. Do ugryzienia
już prawie pod domkiem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz