Pokochałem ich od pierwszego wejrzenia - jak każdego kto pojawia się w drzwiach.
Te czorty jednak zawinęły mnie w czerwony koc, wyniosły z domu i wsadziły do samochodu.
Wiele godzin wiozły nie wiadomo gdzie, choć głośno dawałem zdać, że nie podoba mi się to, co robią. Nic z tego.
Ciemną nocą dowieźli mnie TU, gdzie znajduję się teraz. Mówią, że to mój nowy dom... i że jestem ich psem.
Zwiedzam nowy domek
Idę robić siusiu
Może się troszkę pobawię
Urodziłem się 8.10.2013. I sFuriatowani to mój blog
Jaki słoooooooooodki ;)
OdpowiedzUsuńdokładnie właściciele są tacy słodcy i piesek też troszkę :)
OdpowiedzUsuńCZERWONY KOOOOC!!!! Zrobiliście to na moją cześć, prawda?
OdpowiedzUsuńnie no oczywiście... :)
OdpowiedzUsuńDobrze mu z ryja patrzy, jest cudowny!!! :-) A trzecie zdjęcie od dołu rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńno zwykle dobrze mu patrzy... chyba że coś przeskrobał (np. zrobił kupkę w kuchni). Wówczas ma winę wypisaną na ryjku :)
Usuń