piątek, 5 czerwca 2015

Ja rozumie ciepło, ale...

Ech  ostatnie dni nie są ciepłe są upalne. To bardzo fajnie, bo we czwartek było święto jakieś, czy coś. My po prostu spaliśmy zdecydowanie dłużej i tyle. Niestety nie dało się za długo, bo w sypialni ze względu na intensywne słońce bardzo szybko zrobiło się ciepło. Ktoś zapomniał ustawić żaluzje na pełne przyciemnienie i przez to narobił się taki ambaras, że musieliśmy wstać. Ech Szybko skoczyłem z Panem na bardzo szybki spacerek i w te pędy zasiedliśmy do śniadanka. Tymczasem Fuksja wylegiwała się na ładnie uporządkowanym przez Panią łóżku. Chyba pasowały jej gorące klimaty. 

śpi
Za każdym razem gdy tam wchodziliśmy to ona lekko zmieniała pozycje lub leżała w innym miejscu łóżka. Wychodziła ze swojej samotni tylko aby się napić lub coś zjeść, albo po prostu sprawdzić czy jesteśmy gdzieś w domku. Ogólnie przespała tam trochę czasu a kiedy przychodziłem sprawdzić co tam u niej to się łasiła i przeciągała. Ech urocza jest
śpi


łapka naszej kotki

ciągle śpi

Żebyście sobie nie myśleli, że ja ten czas jakoś wyjątkowo aktywnie spędziłem. Od czasu do czasu się przeszedłem ale głównie spałem. Nawet nie pomagałem w robieniu pizzy. Tak w domku znowu była pizza, bo trzeba było zjeść rukole, która radośnie czekała w lodówce. Oczywiście powoli się zużywała na kanapkach, ale na Pizzy idzie to zdecydowanie szybciej i sprawia, że owo danie ma wyśmienity smak. Pizza gotowa i Borowscy jedzą dając nam do spróbowania i oczywiście zapominają o rukoli. No nic może na kolacje z resztą pizzy będzie. Tymczasem z Panem idziemy na spacer. To nie był jednak zwykły spacer a spora wyprawa. Już od dawna wiedziałem, że żyję w bardzo zielonej okolicy, ale ten spacer mnie jeszcze o tym bardziej utwierdził. Bo szliśmy naprawdę daleko na południe i ciągle chodziliśmy wśród drzew i łąk. Ciągle się mówi o tym jak nasz region jest zurbanizowany. Wszędzie, kominy, fabryki i kamienice. Tymczasem obraz jest zgoła inny. Może świeżego powietrza nie ma, ale
nasze łąki

idziemy dalej?

zaznaczę, że tu byłem

piękna ta trawka

a tam pociągi jeżdżą

dzika natura

Spacerek w takim upale był naprawdę męczący na szczęście Pan tak układał nasz program spacerku, że zawsze mieliśmy blisko do jakiegoś zbiorniczka wodnego. Oczywiście nie było to zasługa jego zmysłu orientacji przestrzennej a telefonu z mapa. Ot taki cud techniki ratował mi życie. Naprawdę nie wiem jak Pan dawał sobie radę nic nie pijąc. Ech może jest jakimś abstynentem albo coś. Ja na szczęście nie mam takiej choroby i piłem do woli przy akompaniamencie kumkających żab.
piję jak prawdziwy polski pies

Ech mimo wszystkich pięknych okoliczności przyrody i niemal ciągłego dostępu do wody, chciałem już wrócić do domku. Zmęczyłem się bardzo i to wszystko przez to moje bieganie i przez gryzienie sznura, który dla mojej radości nosi ze sobą Pan.
już się zmęczyłem!

tamtędy się wraca do domku?

jestem zmęczony i te kwiatki tutaj nie poprawią mojego nastroju, mimo, że ładnie pachną!

no to już na 100% jest droga do domku

pobiegnijmy tam!

Nie myliłem się, droga prowadziła do domku. W zasadzie to nie bezpośrednio do domku, ale do miejsca które znałem. Tą ulica już była prosta droga aby dotrzeć do domku. Po drodze spotkałem swojego kolegę Rolasa. Po krótkim przywitaniu polecieliśmy dalej aby jak najszybciej wrócić do domku. Spacerek powoli się kończył, a ja starałem się zapamiętać jak najwięcej ciekawych miejsc w których mogła by powstać nasza wymarzona łąka, nasz skrawek zielonej podłogi. Kilka takich znaleźliśmy, ale jeszcze nie idealne!
cześć!

W domku zabrałem się za zjedzenie kolacji a potem za sen. Oczywiście Borowscy zjedli resztę pizzy i oczywiście zapomnieli o rukoli. Ech ciapy. Ilość rukoli w lodówce ciągle jest zatrważająco duża i pewnie znowu wymyślą robienie pizzy i jak znam życie po ostatnim kawałku przypomną sobie o rukoli. 
Po tych przygodach poszedłem spać. Długo szukałem swojego miejsca. Nie pomagał mi upał i świadomość, że jeszcze jeden spacerek mnie czeka. Dobrze wiedziałem, że Pan mi nie pozwoli przespać całej nocy z pełnym pęcherzem. Fuksja tymczasem zapoznawała się z nową częścią filmoteki. Jak leci film to nigdy nie ogląda, ale pudełka i płyty to ją fascynują. Zupełnie tego nie rozumie, ale muszę akceptować jej małe dziwactwa bo to moja siostra.
eeeeeeee nie najlepiej!

oooo nowy film?

czemu to oglądacie a nie mnie!

Ostatni nocy spacerek to w zasadzie była przechadzka wokoło naszego bloku. Wspaniały chłodek bardzo poprawił moje samopoczucie i po powrocie do domku od razu wiedziałem co robić. Kanapa byłą wolna więc na niej się położyłem i po chwili już drzemałem. W pełni zrelaksowałem się gdy dołączyła do mnie Fuksja. Do ugryzienia!
dobranoc!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz