piątek, 11 września 2015

Poczta

Poranek był jakiś inny. Wstaliśmy wyjątkowo wcześnie. Słońce też dopiero się leniwie budziło. Pojechaliśmy w jakieś dziwaczne miejsce gdzie człowieki zniknęły zostawiając mnie samego w aucie. Chwilę sobie poczekałem na nich a w zasadzie to na Pańcia, bo tylko ten wrócił. Byłem trochę zdziwiony, no ale takie jest życie - oby tylko nie wyciągnęła kopytek. Szybko się zebraliśmy i pojechaliśmy na do parku nad jeziorko, a tam kilka kółeczek,zrobiliśmy. Takich mniejszych i trochę większych, a najlepsze jest to, że spotkałem ta psa rybaka. Znaczy się pies nie był rybakiem, ale towarzyszył rybakowi. Chwilę z nim pogadałem, ale chyba musiał pomagać swojemu człowiekowi bo ten go wołał.
hej!
Okrążenia wokół jeziorka robiły się raz większe raz mniejsze. Nic w tym dziwnego po prostu odeszliśmy kilka razy od jeziorka aby przejść się po boisku i zobaczyć nowo powstały park dla rowerów, czy coś. Wszystko było super i wszystko było ładnie, ale kolejne kroki bardzo mnie męczyły i najnormalniej w świecie miałem powoli już dość. Na szczęście Pańcio rozumiał mnie bez słów. Tak więc szybciutko udaliśmy się pod autko. Po chwili odpoczynku wsiedliśmy do autka i do domku. No dobra ta chwilka była dość długa, ale w końcu pojechaliśmy


spacer tu

spacer tam

woooooodyyyyyyy!

W drodze do domku, w skrzynce na listy czekało na nas awizo, a więc poszedłem z Pańciem jeszcze na pocztę. Znaczy on poszedł a ja chwilę czekałem przed. Po szybkich oględzinach i sprawdzeniu czy to nie bomba albo jakiś inny czort poszliśmy do domku. Postanowiliśmy otworzyć to dopiero jak wróci Pani.
nie ma bomby sprawdziłem

Po tych zabiegach w końcu wróciłem do domku i mogłem spokojnie zasnąć w swoim legowisku. Dołączyłem tym samym do śpiącej Fuksji. Z tym, że ona spała na fotelu Pańci. Całe szczęście, bo na moim legowisku nie ma miejsca.
o tak to jest to

a ta się ciśnie na fotelu

W końcu wszystko się skończyło. Znaczy skończyło się spanie i poszliśmy na malutki spacerek. Ledwo kilka kilometrów i gdy już wracaliśmy do domku, gdy już wchodziliśmy po schodach zadzwonił telefon. To była Pani, więc szybciutko się zebraliśmy do LaBuni i w drogę. Oj jechaliśmy, pędziliśmy niczym wiatr i gdy dotarliśmy na miejsce to Pani już na nas czekała. Była zmęczona i trochę ją bolało, ale najważniejsze nie wyciągnęła kopytek.Ucieszyłem się a jeszcze bardziej ucieszyła mnie wiadomość o tym, że jedziemy odwiedzić Freda.
Troszkę w drodze się zdrzemnąłem, ale gdy byliśmy już na miejscu to niemal od razu zabrałem się za piszczenie i poszczekiwanie. Na miejscu jeszcze okazało się, że przyszła do mnie paczuszka. No po prostu dzień radości. Szybciutko otworzyliśmy paczuszkę i jak się okazało były to same prezenty dla mnie od NASZE BASSETY. Przekąski, naklejka na auto i super ekstra chusta. Radości nie było końca nawet poczęstowałem trochę Freda. Gdy ja się radowałem to Borowscy dyskretnie zjedli ruskie pierogi. Jakoś nie było mi ich szkoda. 
o paczuszka!

zawartość w całej okazałości

moja nowa chusta!

no dobra podziel się z Fredem

Żeby nie przedłużać zostawiliśmy Panią klejącą jeszcze pierogi i poszliśmy do wyremontowanego mieszkanka. Posiedzieliśmy tam sobie relaksować się i leżeć. No i dodatkowo zjadłem sobie parówki, bo u Freda w miskach było czysto. No i nie zapominajmy, że musiałem wypić wodę.
W końcu się zebraliśmy i poszliśmy po Panią i pojechaliśmy do domku, bo tam czekała na nas kolejna paczuszka. Fuksji nie powiedziałem nic o mojej paczce. Przynajmniej do następnego dnia mam zamiar milczeć, bo zje mi wszystko. Razem otwieraliśmy paczuszkę z przedpołudnia. Nie dawaliśmy sobie rady z otwarciem, więc człowiek musiał nam pomóc. Człowiek z nożyczkami przyszedł z odsieczą. Po otwarciu paczki wszystko było jasne. Paczka przyszła z dalekiego kraju od Misia Śnieża. No na niego to można zawsze liczyć. Niestety przysłał nam tylko magnesik, kartkę i torebkę z dużą ilością słonego karmelka. Wszystko sprawdzałem co i jak, ale to nie dla mnie. No nic człowieki się będą cieszyć, a mi i Fuksji pozostało pudełko. Super zabawa z nim była. Do ugryzienia!
człowiek otwieraj

no trochę techniki!

a co tam jest!

zawartość w całej okazałości

cukiereczki

a co to ciasteczko?

eeeee to magnes 

ale to smakuje kartonem

nasze pudełeczko

super zabawa

1 komentarz: