niedziela, 28 czerwca 2015

NieNaŻarty

Sobota była jakaś taka nieciekawa inna. Pogoda jak na złość się popsuła. Po malutkim porannym spacerku połączonym z zakupem bułeczek dla Borowskich szybko zjedliśmy śniadanie. Dzień miał zwolnić i się uspokoić już zasypiałem ciamkając jakąś tam malutką zabaweczkę z dzieciństwa, gdy nagle zrozumiałem, że coś jest nie tak - czemu mi nie zdjęli szelek? 
coś tu nie gra!
Nie myliłem się, ledwo zamknęło mi się oko a już musiałem żegnać się z Fuksją i wychodzić. Całe szczęście, że pojechaliśmy do sklepu na hot dogi. Co oznacza, że poziom mojej irytacji trochę się zmniejszył. Zwlekali mnie z łóżeczka tylko po to aby pooglądać jakieś meble czy coś. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że te zakupy były najmniejszą rzeczą za jaką mogłem się denerwować.

no macie szczęście

Okazało się, że pojechaliśmy do Bojkowa. Tam wysiadłem i trochę pohasałem po podwórku. Było tam pusto przez co biegałem jak szalony. Na chwilę nawet odwiedzili nas opiekunowie Freda. Po ich pożegnaniu, choć bardzo niechętnym stała się rzecz straszna. Pan powiedział mi, że zaraz przyjadą po mnie ludzie od Freda i dzisiejszą noc spędzę u nich. Ech nie podobało mi się to za bardzo, bo akurat w sobotę miałem ochotę na domowe leżenie w swoim kocyku. Próbowałem być pierwszy przy bramie a nawet za nią. Nie pomagały nawet moje głośne nawoływania i protesty. Poszli sobie zostawiając mnie na pastwę losu i to w dodatku zrozpaczonego i szczekającego. Zostawili mi smycz, jedzonko i w zasadzie nic więcej.  W sumie nie wiem po co zostawiali jedzenie, skoro zaraz miałem być u Freda. Byłem bardzo obrażony na Borowskich więc postanowiłem o tym nic nie pisać, co robiłem bez nich. Powiem tylko tyle, ze nażarłem się na tak bardzo, ze aż końcówkami uszu mi mogło by wypływać, ale niestety tam nie ma takiego otworku upustowego. Całą noc spędziłem u Freda i nie jadłem jedynie kości - tak to wszystko żarłem jak prosiaczek, mimo iż Borowscy wyraźnie mówili opiekunom Freda, żebym zjadł tylko suchej jak normalnie. Nic to nie dało i choć wiedziałem, że to bardzo się na mnie odbije to nie żałowałem. 
Obudziłem się nie w swoim łóżeczku i Borowskich jeszcze nie było. Do ugryzienia! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz