środa, 30 września 2015

Operacja na otwartym sercu

Poniedziałek rano był dla nas wielkim wyczekiwaniem na nasz transport. Poranne obowiązki rozciągnęły się w czasie przez brak czterech kółek, przez brak LaBuni. Ta na szczęście stała bezpiecznie i czekała na naszą pomoc, na nasza naprawę. No więc po szybkim spacerku wróciliśmy do domku aby niecierpliwie czekać na transport który nas zawiezie do LaBuni.

poniedziałek, 28 września 2015

Co za tydzień

Poniedziałek przywitał nas doskonałą i piękną pogodą. Co prawda za ciepło nie było, ale po wszystkich ważnych obowiązkach porannych ruszyliśmy z Pańciem na spacerek po łączkach i po naszym osiedlu. Spacerek był wielką przyjemnością, a wypełniały go zapaszki. Tak doskonale zaczynany tydzień. Czułem, że tak powinien zaczynać się pozytywny tydzień.
rześko

poniedziałek, 21 września 2015

Odwiedziny

Niedziela zwykle jest dniem leniuchowania, ale nie ta ostatnia, nie ta nasza niedziela. Co prawda rano było tak jak być miało. Bo długo spaliśmy i po spacerku wróciliśmy a raczej ja wróciłem do tego cudnego zajęcia. Było tak przyjemnie do czasu aż ruszyliśmy do LaBunia. Ledwo zdążyłem się pożegnać z Fuksją a już siedziałem w autku.

niedziela, 20 września 2015

Chodząc z pierogami

Uwielbiam soboty, można sobie długo pospać i to z całą rodzinką. I to nic ze poranny spacerek jest dość długi bo po powrocie już z obniżonym stanem w zbiorniczku mogę rozkoszować się obecnością wszystkich. Wspólne nieśpieszne śniadanko i ogólny relaks. Było tak fajnie w zasadzie aż do południa, kiedy to zaczęło się pierogowe szaleństwo.
co tam mielisz?

sobota, 19 września 2015

Rude Katowice na desce

Czwartkowe przedpołudnie było cudowne i to nie tylko ze względu na świecące słoneczko, które dawało z siebie wszystko aby nas ogrzać. Najważniejsze było to gdzie byliśmy i co robiliśmy. Po porannych ważnych obowiązkach ruszyliśmy LaBunią w drogę. Co prawda nie daleką, ale jednak bardzo przyjemna. Zaparkowaliśmy niemal pod samym kościółkiem i zrobiliśmy wokół kilka kółeczek. Jedne były większe inne mniejsze.
ale pieski szczekają

czwartek, 17 września 2015

Byle do środy!

W poniedziałek liczyłem na wypoczynek i w zasadzie to się nie przeliczyłem. W zasadzie to byłem z tego dnia bardzo zadowolony. Szybki poranny spacerek i bardzo długie wyczekiwanie. Ogólnie wykorzystaliśmy ten czas przede wszystkim aby naładować baterię na nadchodzący tydzień. Z tym że Fuksja na foteliku Pani wzięła to sobie zbyt dosłownie 
już wychodzimy?

poniedziałek, 14 września 2015

Weekend z pizzą

Sobotni poranek jak zwykle był bardzo, że się tak wyrażę leniwy. W każdym razie gdy w końcu wstaliśmy to z Pańciem szybciutko ruszyliśmy na spacerek. No bo wiecie, o poranku zawsze jest duże ciśnienie i trzeba bardzo szybko się z tym uporać. Najlepsze jest to, że w trakcie tego niezbyt krótkiego spacerku poszliśmy do kwiaciarni.  
wstawajcie!

sobota, 12 września 2015

Pochwaliłem się

To był piątek, od rana na nogach. Lewo wstaliśmy aż już byliśmy szybko w drodze. Krótka droga i szybko z Pańciem poszliśmy na spacerek. Nie oddalaliśmy się jednak za bardzo. Trochę sobie pochodziłem i pozwiedzałem, ale ostatecznie bardzo szybko wróciłem do autka. W końcu nie było po co chodzić skoro już wszystkie psie obowiązku zrobiłem.
spacerowo

piątek, 11 września 2015

Poczta

Poranek był jakiś inny. Wstaliśmy wyjątkowo wcześnie. Słońce też dopiero się leniwie budziło. Pojechaliśmy w jakieś dziwaczne miejsce gdzie człowieki zniknęły zostawiając mnie samego w aucie. Chwilę sobie poczekałem na nich a w zasadzie to na Pańcia, bo tylko ten wrócił. Byłem trochę zdziwiony, no ale takie jest życie - oby tylko nie wyciągnęła kopytek. Szybko się zebraliśmy i pojechaliśmy na do parku nad jeziorko, a tam kilka kółeczek,zrobiliśmy. Takich mniejszych i trochę większych, a najlepsze jest to, że spotkałem ta psa rybaka. Znaczy się pies nie był rybakiem, ale towarzyszył rybakowi. Chwilę z nim pogadałem, ale chyba musiał pomagać swojemu człowiekowi bo ten go wołał.
hej!

czwartek, 10 września 2015

W którą stronę?

Środek tygodnia jak zawsze jest dniem pełnym sprzeczności. Z jednej strony dopiero trzeci dzień tygodnia, ale z drugiej strony to jeszcze kilka dni i będzie znowu weekend. My środę spędziliśmy na szybki spacerku. Dość szybkim spacerku i nie chodzi tu o czas a o tempo tego spacerku. No po prostu te spacerki chyba doprowadzą mnie albo do zawału albo będę wyglądał jak Robert Korzeniowski.  
biegiem!

środa, 9 września 2015

Leżanka

No bardzo dobrze z w nocy z poniedziałku na wtorek się wyspałem, bo przede mną był bardzo męczący i długi dzień. Od rana byliśmy na spacerku, trochę późniejszym niż zwykle, ale jednak. Tym razem spacerowaliśmy po naszej okolicy. Nie chcieliśmy zbliżać się do żadnej wody po traumie z nia poprzedniego. Na spacerku oczywiście poza chodzeniem i wąchaniem szukałem sobie jakiś fajnych rozrywek. Najlepszą ze wszystkich są oczywiście patyczki i kijki wszelkiej maści. 
eeee ale ten cień jest gruby

wtorek, 8 września 2015

Susza!

Osobiście uważam, że poniedziałek powinien być kolejnym dniem weekendu. Bo kto to widział, żeby po niedzieli, po weekendzie zaraz tak zaczynać nowy tydzień. Nie potrafię tego zrozumieć. No ale obowiązki są obowiązkami i musiałem iść, ruszyć przed siebie i do LaBuni. To wszystko po to aby pojechać na spacerek, na Skałkę. Zrobiliśmy tam trzy pełne i dość szybkie kółeczka wokół jeziorka. Powiem szczerze, że przytkało mnie na początku. To co wyrabia się z jeziorkiem to po prostu jakieś niewyobrażalne rzeczy. Poziom wody był tak niski, że łódki przycumowane na środku stały na dnie. Woda cofnęła się o dobrych kilka metrów. Po prostu masakracja jakaś. To pewnie wina tego, że w nocy deszczyk nie pada.


a gdzie ta cała woda?

poniedziałek, 7 września 2015

Legowisko

Leniwa niedziela zapowiadała się na bardzo przyjemną i oczywiście leniwą. Niestety nie było to takie piękne jak mi się wymarzyło. Bo mieliśmy w tą niedziele spełnić nasz obywatelski obowiązek i udać się na referendum. Na szczęście takie referendum nie trwa cały dzień i najpierw po spacerku mogłem poleniuchować na fotelu Pana, gdy tyko on sobie gdzieś poszedł.
przejmuję ten fotelik

niedziela, 6 września 2015

Biszkopcik

W Sobotę Pańcia czuła się o wiele lepiej niż w ostatnich dniach. To znaczyło, że nie wyciągnie kopytków na stałe i będzie mogła się jeszcze nami, znaczy mną i Fuksją nacieszyć. Przedpołudnie zleciało nam na spokojnym, bardzo spokojnym sprzątaniu. Świat przyśpieszył, gdy poszliśmy z Pańciem na spacer, zostawiając dziewczyny w domku. Przy czym przyśpieszył to złe słowo, po prostu świat mnie zmęczył.
aż się muszę otrzepać!

sobota, 5 września 2015

Ucieczka w pole

Zaraz o poranku, czyli koło dziesiątej zwlekliśmy się z łóżeczka i szybko poszliśmy na spacerek. Przeszliśmy się po najbliższej okolicy, oczywiście starając się zrobić kilka dodatkowych kilometrów, ale musieliśmy się też śpieszyć do domku opiekować się chorą Pańcią. W trakcie spacerku starałem się rozerwać różnymi głupotami. Jak szkoleniem swoich umiejętności maskowania i tym podobne.
wącham dziwne rzeczy

piątek, 4 września 2015

do choroby cztery dni....

31.08.2015
W poniedziałkowy poranek byłem podekscytowany, bo miałem iść do weta na kontrole swoich uszu. Co prawda ciężko mi się wstawało, bo też byłem trochę podenerwowany. Co jeśli będzie trzeba mi obciąć uszy? Albo co gorsza amputować?
wstajemy