Dziś z rana kolejny raz spotkałem tego małego ujadacza pod klatką. Mało, że hałasuje, to jeszcze nie chce się bawić, bo jak tylko się do niego zbliżam to ucieka. Ech, co to za pies? Żaden przyjaciel z niego nie będzie, a w dodatku przeszkadza mi w robieniu tego i owego. W ogóle muszę Wam powiedzieć, że lektura książek i Internetu wprawiła mnie w wielkie zakłopotanie. Okazuje się, że pieski załatwiają swoje potrzeby na dworze, tak więc całe moje dotychczasowe życie byłem w błędzie. No cóż, taki dystyngowany piesio jak ja potrafi się przyznać, do błędu i obiecuje przestać kupkować i siuśkać w domu. Staram się im dawać wyraźne znaki, że już czas na moją dżentelmeńską kupkę.
W ogóle muszę się Wam pochwalić, że ostatnia noc była zdecydowanie inna niż pozostałe. Było już ciemno i kładłem się do spania po ostatnim spacerku, a Oni nie zamknęli kojca. Pewnie zapomnieli, a ja leciałem im o tym przypomnieć, jednak nie zareagowali, więc pobawiłem się swoją świnką i w końcu poszedłem spać. To była bardzo dziwna noc, byłem zupełnie zagubiony, ale przynajmniej się porządnie wyspałem. Obudziłem się rano, gdy Pan sprawdzał czy furiatowałem po domku. Rozczarował się, gdyż ja spokojnie i grzecznie spałem. Od razu poleciałem odwiedzić śpiącą Panią, a zaraz potem poszliśmy z Panem na spacer.
Koniec końców poranek był miły i to bardzo, no może poza stanowczym nie, na mój pomysł podjadania kanapek z talerza. Niestety Pan ubrał się, zamknął mnie w kojcu i podrzucił wędzony szpon orła. Znowu się nabrałem i moja uwaga została odwrócona. Zostałem sam. Na szczęście się nie nudziłem, bo jadłem, gryzłem i bawiłem się wszystkim co miałem w kojcu. Również spałem na wszystkim co miałem w kojcu.
Wrócił Pan i od razu na spacerek, tam czekała na mnie Pani i mały ujadacz. Ech, posacerowaliśmy.
Na szczęście to nie jedyna zagadka, którą dziś musiałem rozwiązać. Najpierw na spacerku porannym z Panem, poszliśmy daleko, na łączkę. Po drodze spotkałem kilka piesków. Na samej łące byłem tylko kilka minut, bo resztę czasu zwiedzałem okoliczne ścieżki i zakątki.